Mario Barth: Under The Skin, reż. Billy Burke, rok 2008
Mario Barth, pomysłodawca tego całkiem ciekawego dokumentu, to w pewnym względzie ucieleśnienie amerykańskiego snu. Najsłynniejszy i najbardziej rozchwytywany dziś tatuator w Ameryce, Barth miał dosyć ciężkie początki w swoim zawodzie, bo dorastając w Austrii, musiał liczyć się z tym, że tatuowanie jest zabronione w kraju. Pomimo wszystkich przeszkód, finalnie udało mu się doprowadzić do założenia pierwszego legalnego studia tatuażu w Austrii. Po przenosinach do USA, i mozolnej wspinaczce na szczyt, Barth może dziś czuć się spełniony. Gdyby tylko trochę udramatyzować jego życie, dodać tu i ówdzie kropelkę krwi i szczyptę suspensu, to śmiało można byłoby nakręcić ciekawy hollywoodzki film biograficzny. Jednak to nie Barth jest głównym bohaterem godzinnego dokumentu, lecz zaprzyjaźniona z nim japońska rodzina Horitoshi, która zajmuje się wykonywaniem tradycyjnego tatuażu Tebori. Z racji tego, że tatuowanie w Japonii wciąż jest tematem tabu, działalnością zakazaną, za którą grozi więzienie, Barth powziął za główny cel przedstawienie światu niezwykłości i piękna bardzo starej japońskiej sztuki tatuowania. Dzięki jego "koneksjom", mamy okazję jako pierwsi wejść do podziemia, i ujrzeć pracę mistrzów sztuki Tebori, którzy z niezwykłym pietyzmem nanoszą imponujące malunki na ciała klientów. Choć Barth sięga do historii, wyjaśnia skąd bierze się brak akceptacji japońskiego społeczeństwa wobec tatuażu, to jednak bardziej rzuca się w oczy jego pełna szacunku relacja z mistrzem Horitoshi i z ludźmi z tego kręgu. Analogie pomiędzy Barthem a Japończykami są chyba najlepszym wytłumaczeniem, dlaczego powstał ten dokument. Tak jak Barth swego czasu w Austrii, Horitoshi wraz ze swoimi uczniami musi działać w podziemiu, licząc na to, że kiedyś jego walka o uznanie i legalizację tatuowania w swoim kraju stanie się faktem.
Pozycja obowiązkowa dla osób zainteresowanych sztuką tatuażu.
Dystrybutorem filmu jest firma 9th Plan.
★★½
Komentarze
Prześlij komentarz