Brytyjski magazyn Total Film na swojej stronie umieszcza wiele fajnych i bardzo przydatnych list związanych oczywiście z filmami, ale jedna z nich po prostu rozwala na łopatki. Chodzi mi o TĄ. Jak wiadomo, kręcenie filmu to zdecydowanie nie plac zabaw, a raczej pole bitwy, ale w tych przypadkach mamy szczególnie piękną kolizję ego aktorów i reżyserów. Pale lizać. Lepsze niż boks. Dwa genialne przykłady z listy:
Improwizacja przybiera nieoczekiwany, dosyć brutalny OBRÓT.
Epicka RIPOSTA reżysera na krytykę aktorki.
Dawno nie robiłem żadnej listy, więc dla odmiany wrzucam krótką z umiłowanymi horrorami z poprzedniej dekady. Nie był to okres szczególnie udany dla tego gatunku, więc niestety wyboru sporego nie miałem (albo nie dotarłem do skrytych perełek). Wyjaśnia to np. obecność na mojej liście filmu rodzaju "The Host", w połowie dramatu, w połowie horroru. Z tą klasyfikacją gatunkową to nie była taka prosta sprawa, ale gdy zestawiłem go z "Taxidermią" czy "Głodem miłości", dziełami również kategoryzowanymi jako horrory, wydał mi się zdecydowanie bardziej trafnym wyborem. The Host: Potwór, reż. Bong Joon-ho, rok 2006 Jak wyjaśniałem pokrótce we wstępie, jeden z paru filmów na liście, który nie jest czysty gatunkowo. Reżyser pomysłowo przemiela nurt Monster Movie przez społeczno-rodzinny dramat, wstrząsająco obrazując widzowi, że to własny rząd wydaje się bardziej przerażający niż ogromna, zmutowana ryba. Tak oryginalne, wciągające, a nawet niekiedy przej
Kto chcę pracować przy filmie ręka do góry?
OdpowiedzUsuńHehe Ja bym chciał, choć to groźna praca :P
OdpowiedzUsuńKończysz jako totalny nerwus, nie polecam;]
OdpowiedzUsuńSkoro tak mówisz :) Ja bez tego jestem nerwusem heh
OdpowiedzUsuń