Behind the Mask: The Rise of Leslie Vernon, reż. Scott Glosserman, rok 2006 "It's convention, we have to respect it" - Leslie Vernon Za złotą erę slasherów uznaje się końcówkę lat 70-tych i początek lat 80-tych. Wtedy wówczas sale kinowe zalały takie perełki jak "Halloween", "Piątek 13-tego", "Koszmar z ulicy Wiązów", "Slumber party massacre", "Moja krwawa walentynka", czy "The House on Sorority row". Slashery w większości były produkcjami charakterystycznymi dla swoich czasów: tandetne, tanie, pełne luk scenariuszowych, z marnym, drewnianym aktorstwem, wylewającym się gdzie popadnie mizoginizmem i sporą ilością scen gore. Po wielu latach zapomnienia, gdy opinia głównie wśród widzów uległa mocnej poprawie, uzyskały zasłużony kultowy status (mówię tu chociażby o trzech ostatnich pozycjach z wyżej wymienionych). Dla mnie od samego początku była to świetna, odmóżdzająca rozrywka, w perfidny sposób żywiąca się ...
Blog filmowo-muzyczny