Przejdź do głównej zawartości

Prawdziwie zabawny horror


Porąbani, reż. Eli Craig, rok 2010

Monstrualne pokłady śmiechu odnaleźć można w znakomitym, iskrzącym od inwencji kanadyjskim komediohorrorze "Porąbani". Sam w sobie stanowi też dobry przyczynek do ciekawej obserwacji, z której wynika, że od dłuższego czasu panuje reguła, gdzie najlepszą prasę zbiera głównie horror, który nie bierze siebie na poważnie. Wystarczy prześledzić reakcje, jakie towarzyszyły "Wrotom do piekieł", "I Sell The Dead" czy "Wysypowi żywych trupów" i zderzyć je z poważniejszymi dziełami gatunku, a wnioski nasuną się same. A co do "Porąbanych", to nie mam wątpliwości, że to najlepszy tego rodzaju film od czasu "Wysypu..." Nie mówię tego tylko z powodu nagromadzenia zabawnych scen, wynikających chociażby z pecha i głupoty głównych bohaterów, tudzież kreatywnego wykorzystania konwencji slashera, ale dlatego, że film wywraca do góry nogami jedną z najbardziej wyświechtanych reguł gatunku, zamieniając niby oprawcę w ofiarę, niby złego w dobrego. Niby nic wielkiego, ale nie wyszłoby to tak świetnie, gdyby reżyser-scenarzysta nie wybrał na główny motyw fabuły do bólu oklepany schemat "wieśniaki kontra miastowi", w którym aż kipi od kuriozalnych stereotypów.

Trzeba mieć na uwadze, że budowanie filmu na horrorowych kliszach jest niełatwą i ryzykowną sztuką, bo często się dzieje tak, że to co ma wypaść śmiesznie, okazuje się żenujące (patrz serię Straszny Film). Tutaj wszystko się zgadza, bo dominuje rzadko widziany w horrorach humor sytuacyjny, a sceny próby "odbicia" koleżanki przez jej przyjaciół są miniarcydziełem slapstickowej komedii, najśmieszniejszą sekwencją filmową jaką widziałem w tym roku. Ponad to wszystko, nieszczęśliwe przygody Tuckera i Fale'a po prostu wciągają, bo pod tą całą makabrą kryją się ludzkie postaci i charaktery. Pod koniec wyciągnąć można nawet pewne przesłanie, oczywiście niezbyt oryginalne, ale jakkolwiek by nie było proste i jednoznaczne, to komicznie wykorzystuje niebezpieczeństwo kryjące się za postrzeganiem/ocenianiem ludzi przez to jak wyglądają i skąd pochodzą.
★★★½

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ulubione horrory z lat 2000-2009

Dawno nie robiłem żadnej listy, więc dla odmiany wrzucam krótką z umiłowanymi horrorami z poprzedniej dekady. Nie był to okres szczególnie udany dla tego gatunku, więc niestety wyboru sporego nie miałem (albo nie dotarłem do skrytych perełek). Wyjaśnia to np. obecność na mojej liście filmu rodzaju "The Host", w połowie dramatu, w połowie horroru. Z tą klasyfikacją gatunkową to nie była taka prosta sprawa, ale gdy zestawiłem go z "Taxidermią" czy "Głodem miłości", dziełami również kategoryzowanymi jako horrory, wydał mi się zdecydowanie bardziej trafnym wyborem. The Host: Potwór, reż. Bong Joon-ho, rok 2006 Jak wyjaśniałem pokrótce we wstępie, jeden z paru filmów na liście, który nie jest czysty gatunkowo. Reżyser pomysłowo przemiela nurt Monster Movie przez społeczno-rodzinny dramat, wstrząsająco obrazując widzowi, że to własny rząd wydaje się bardziej przerażający niż ogromna, zmutowana ryba. Tak oryginalne, wciągające, a nawet niekiedy przej

ULUBIONE FILMY - MOJE I ZNAJOMYCH

Niemal 11 lat temu na wzór rankingu "Sight & Sound" stworzyłem listę swoich 10 ulubionych filmów. Teraz postanowiłem to zrobić znowu, by przekonać się, jak bardzo zmienił się mój gust. Okazało się, że zaledwie jedna pozycja z tamtego zestawienia dała radę się utrzymać . Co ciekawe, cztery filmy, które wtedy ostatecznie pominąłem (wspomniałem o nich w opisie) znalazły drogę do mojej topki. To pozostawia nam pięć zupełnie nowych tytułów.  W przeciwieństwie do tamtego wpisu z ulubionymi filmami ten jest sto razy ciekawszy, bo postanowiłem zaprosić do zabawy część znajomych. Dzięki temu mamy tutaj piękną różnorodność - przednie filmy gatunkowe, ostry arthouse, sprawdzony kanon czy kino tak złe, że aż dobre.  W ramach wyjaśnienia dodam, że zamieszczone tu listy (poza jednym wyjątkiem) na samym początku zawierają pozycję, która jest ceniona szczególnie wysoko przez uczestników zabawy. Specjalnie użyłem koloru czerwonego, pogrubienia i większej czcionki, żeby jeszcze bardziej to

Najlepsze horrory 2010-2019 (work in progress)

Poprzednią listę pierwszej  dekady  XXI wieku miałem wówczas nierozszerzoną, stąd pozycje, które się tam znalazły (pomijając top 11) nie do końca jeszcze oddawały pełen ogląd. Trochę rzeczy zobaczyłem później, ale takie są prawidła list - jest to zabawa bez końca. Horrory z lat 2010-2019 staram się śledzić uważniej, ale na pewno coś pominąłem. Myślę jednak, że dana lista dość dobrze oddaje to, co mi się podobało. Rzecz jasna nie każda pozycja jest tu czystym horrorem, ale nie oznacza to, że nie zawiera elementów charakterystycznych dla tego gatunku. Skala gwiazdkowa: trzy gwiazdki to film świetny, dwie – bardzo dobry, jedna – dobry. Sweetheart (Jd Dillard, 2019)   ★ Ekstaza (Joe Begos, 2019)  ★ Zombi Child (Bertrand Bonello, 2019)  ★ ★ ★   The Lighthouse (Robert Eggers, 2019)   ★ ★ ★ Midsommar. W biały dzień (Ari Aster, 2019)  ★ ★ ★ Mandy (Panos Cosmatos, 2018)  ★ In Fabric (Peter Strickland, 2018)  ★ ★ ★ Possum (Matthew Holness