Przejdź do głównej zawartości

Ulubione filmy lat 2000-2009

Pierwsza z moich list dekadowych będzie filmowa, bo muzyczna nie jest jeszcze skończona. Specjalnie zaczynam od tej, bo muszę nadrobić jeszcze trochę zaległości filmowych z tego roku i nie tylko. Jaka była ta dekada dla filmu? Oprócz jeszcze bardziej zmasowanego ataku kina komercyjnego, głównie beznadziejnego (na szczęście było trochę wyjątków), znajdzie się też niemałą ilość przykładów tematycznie ambitnych i wyrafinowanych w formie. Może ta liczba w stosunku do poprzednich dekad XX wieku się zawęziła, a oryginalność nie była aż tak wysoka, to na otarcie łez kino autorskie wcale nie wymarło, bo kariery Jia Zhangke czy Paula Thomasa Andersona udowadniają, że wciąż może tworzyć personalne filmy.


20. Najście, reż. Alexandre Bustillo , Julien Maury, rok 2007
Klaustrofobia, zemsta, aborcja - te trzy słowa wybornie się jednoczą ze sobą w tym niesamowitym francuskim horrorze, wbijającym ostateczny gwoźdź do trumny dla wiodącego niegdyś prym kina amerykańskiego.


19. Zodiak, reż. David Fincher, rok 2007
Praktycznie pozbawiony brutalnych morderstw na ekranie, film Finchera koncentruje się głównie na poszlakach, domysłach i zagadkach, by dokonać triumfalnej rekonstrukcji dawno wyeksploatowanego gatunku. Jego arcydzieło. 


18. Donnie Darko, reż. Richard Kelly, rok 2001
Debiut reżyserski Kelly'ego to sensacyjny amalgamat kilku różnych gatunków, w tym dominującego science-fiction. Odwzorowany w nim klimat końcówki lat 80-tych i kapitalnie dobrany soundtrack tworzą bardzo intrygującą mieszankę, w pełni definiującą kino niezależne XXI wieku.


17. Dziecko, reż. Jean-Pierre Dardenne , Luc Dardenne, rok 2005
Pragmatyczne podejście braci Dardenne do sztuki filmowej wyróżnia się racjonalniejszą obserwacją problemów dzisiejszego społeczeństwa, aniżeli u większości współczesnych reżyserów. Mądrość, realizm i konkluzja filmu jest tego najlepszym dowodem.


16. Pozwól mi wejść, reż. Tomas Alfredson, rok 2008
Horror o ludzkiej twarzy. Pięknie sfilmowana, rodząca się przyjaźń dwustuletniej wampirzycy z kilkunastoletnim chłopcem na tle mroźnych krajobrazów inspiruje do bycia czymś więcej - empatycznym kinem grozy.


15. Labirynt fauna, reż. Guillermo Del Toro, rok 2006
Piękno wyobraźni Del Toro odnalazło złoty środek w tej powalającej estetycznie syntezie fantasy, horroru i dramatu. Fabularnie żaden jego film nie chwytał za serce tak mocno i zarazem odznaczał się tak ponurą wizją człowieczeństwa.


14. Porozmawiaj z nią, reż. Pedro Almodóvar, rok 2002
Melodramatyzm i patos, główne cechy twórczości Almodovara, osiągnęły swoje apogeum w tym poruszającym filmie o pożądaniu, niespełnionej miłości i stracie. Na deser Caetano Veloso pojawia się i zaczarowuje nie tylko aktorów, ale także widzów swoim występem.


13. Eureka, reż. Shinji Aoyama, rok 2000
Tragedia, strach i odkupienie w kolorze sepii. Maratońskie tempo filmu z początkowego znużenia przechodzi w piękną hipnozę, od czasu do czasu wybijaną przez niezwykły niepokój, zawieszony nad głowami bohaterów.


12. Historia przemocy, reż. David Cronenberg, rok 2005
Kinetyczny thriller Cronenberga w zwodniczy sposób prezentuje prostą historię idealnego męża i ojca, którego nieznana wcześniej przeszłość wywoła szokujące reperkusje na jego rodzinie. Kolejny dodatek do niemałej liczby klasyków szalonego Davida.


11. Słoń, reż. Gus Van Sant, rok 2003
Odcięcie pępowiny od Hollywood Van Santa pozwoliło nam obejrzeć dwa wyborne filmu w jednym roku - "Słonia" i "Gerry". Ten pierwszy uczynił reżysera mistrzem hipnotycznej retrospekcji, która była jedyną słuszną drogą dla przedstawienia tak trudnego tematu, jaką jest masakra w Columbine High School.


10. Peron, reż. Jia Zhangke, rok 2000
Kino wielkiego pesymizmu Zhangke najlepiej zostało wyrażone w tym trudnym, pozbawionym nadziei arcydziele, gdzie bohaterowie dobitnie przekonali się na własnej skórze, co to znaczy uczestniczyć w przemianach społecznych Chin. Kilkanaście lat, jakie widzimy z ich życia bardzo przekonywająco uświadamia, jak łatwo państwo może stłamsić wszelkie marzenia i cele.


09. Pająk, reż. David Cronenberg, rok 2002
Lepszego filmu o schizofrenii nie uświadczymy. Wnikliwe spojrzenie Cronenberga w umysł chorego jest tak skrupulatnie przeprowadzone, jak praca pająka przy budowaniu swojej sieci. Skomplikowany, niełatwy w odbiorze film wymaga sporo cierpliwości i skupienia, ale zdecydowanie warto się wysilić. Efekt będzie porażający. Kolejna z niemożliwych adaptacji wielkiego Kanadyjczyka. 



08. Aż poleje się krew, reż. Paul Thomas Anderson, rok 2007
Ambicja, z jaką Anderson sportretował historię żądnego bogactwa Daniela Plainviewa - brawurowo zagranego przez genialnego Daniela Day-Lewisa - nie pozostawiała złudzeń, że aspiracje do bycia wielkim reżyserem się ziściły. Surowe lokacje, niszczycielskie ego, chciwość oraz genialna muzyka Greenwooda zsumowały się na film, który od razu stał się klasyką amerykańskiego kina.



07. 4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni, reż. Cristian Mungiu, rok 2007
Najlepsza propozycja nowej fali rumuńskiej, która zalała kino światowe w ostatnich latach. W obrazie końcowe lata komunizmu zostały bardzo sugestywnie odtworzone, na tle których historia dwóch studentek, próbujących dokonać - wtedy karanej bardzo surowo - aborcji jest wykańczającym emocjonalnie thrillerem. Nie dla ludzi o słabych nerwach.


06. Przed zachodem słońca, reż. Richard Linklater, rok 2004
Najlepszy amerykański film romantyczny dekady. O jego sile świadczy styl, jaki przyjął Linkater - z goła nieamerykański. Referencją mogą być dzieła Erica Rohmera, którego bohaterowie również przeprowadzali ze sobą długie rozmowy i spacerowali po magicznym Paryżu. Ethan Hawke i Julie Delpy robiąc dokładnie to, wyrażają w swoich słowach piękno i cierpienie, radość i smutek, które są esencją życia.



05. Ukryte, reż. Michael Haneke, rok 2005
W tym filmie napięcie jest budowane poprzez pozornie mało agresywne działania, nie wyjaśniające praktycznie żadnych pobudek, jakimi osoba szantażująca i burząca dotychczas spokojne życie rodziny, mogła się kierować. To wszystko niesamowicie działa na podświadomość, bo Haneke jest ekspertem w graniu na emocjach widza i nie postępowaniu według jego oczekiwań.



04. La commune (Paris, 1871), reż. Peter Watkins, rok 2000
Historyczna lekcja Watkinsa uczy jak wiele powiązań było i jest między przeszłością, a teraźniejszością, zmuszając zarazem do zastanowienia się w jakim miejscu znajdujemy się jako ludzkość. Skłania też do spróbowania, byśmy sami wyobrazili siebie w podobnej sytuacji, jaką przeżyli bohaterowie tego przełomowego wydarzenia. 345 minut niesamowitego kina, improwizowanego przez aktorów-amatorów!


03. I raz i dwa, reż. Edward Yang, rok 2000
Łabędzi śpiew drugiego najwybitniejszego przedstawiciela tajwańskiej nowej fali (po Hou Hsiao-Hsienie), "I raz i dwa" to niezmiernie poruszająca i delikatna opowieść o życiu pewnej tajpejskiej rodziny. Od najmłodszego członka po najstarszego, śledzimy i poznajemy ich bardzo różne losy, zawierające wiele uniwersalnych prawd o życiu. Wygląda to tak, jakby wielki Ozu nakręcił w XXI wieku arcydzieło o kondycji rodziny we współczesnym świecie.


02. Spragnieni miłości, reż. Wong Kar Wai, rok 2000
Wybitny fetyszysta niespełnionej miłości i niezrównany wizualista zebrał swoich ulubionych aktorów - Maggie Cheung i Tony Leung - w filmie, który bez dwóch zdań trzeba uznać za kwintesencję jego stylu. Intymny, melancholijny, zmysłowy - pisanie o tym rozkosznym dziele po kilku latach nie ma zbytniego sensu. Trzeba je po prostu samemu doświadczyć, by się przekonać o tym.


01. Mulholland Drive, reż. David Lynch, rok 2001
Tak się złożyło, że dwa pierwsze miejsca na mojej liście to filmy przepięknie wyglądające, cieszące oko w sposób niezaprzeczalny. Różnica jest taka, że w magnum opus Lyncha logika nie gra żadnej roli, tylko emocje. Przeskakiwanie ze snu w halucynacje i koszmary są tak płynne, że podziwiamy po prostu to, co się dzieje na ekranie, bez większego zastanawiania się nad tym. Gatunkowy tygiel - surrealizm, thriller, noir, film psychologiczny - na papierze jest bardzo ryzykownym posunięciem, ale kto jak nie właśnie Lynch mógł mieć odwagę, by się pokusić o to i zatriumfować. A dwie lubieżne aktorki, Naomi Watts i Laura Elena Harring są dodatkową wisienką na torcie tego arcydzieła. Bez tego filmu Hollywood i przede wszystkim my bylibyśmy w tej dekadzie zdecydowanie ubożsi.

Komentarze

  1. znakomity blog dobre filmy dobra muza bardzo profesjonalne podejscie czekam z niecierpliwością na kolejne posty
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki wielkie za tak miłe słowa :) Nowych postów nie zabraknie, bo na szczęście jest wiele tematów, o których warto pisać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ulubione horrory z lat 2000-2009

Dawno nie robiłem żadnej listy, więc dla odmiany wrzucam krótką z umiłowanymi horrorami z poprzedniej dekady. Nie był to okres szczególnie udany dla tego gatunku, więc niestety wyboru sporego nie miałem (albo nie dotarłem do skrytych perełek). Wyjaśnia to np. obecność na mojej liście filmu rodzaju "The Host", w połowie dramatu, w połowie horroru. Z tą klasyfikacją gatunkową to nie była taka prosta sprawa, ale gdy zestawiłem go z "Taxidermią" czy "Głodem miłości", dziełami również kategoryzowanymi jako horrory, wydał mi się zdecydowanie bardziej trafnym wyborem. The Host: Potwór, reż. Bong Joon-ho, rok 2006 Jak wyjaśniałem pokrótce we wstępie, jeden z paru filmów na liście, który nie jest czysty gatunkowo. Reżyser pomysłowo przemiela nurt Monster Movie przez społeczno-rodzinny dramat, wstrząsająco obrazując widzowi, że to własny rząd wydaje się bardziej przerażający niż ogromna, zmutowana ryba. Tak oryginalne, wciągające, a nawet niekiedy przej

ULUBIONE FILMY - MOJE I ZNAJOMYCH

Niemal 11 lat temu na wzór rankingu "Sight & Sound" stworzyłem listę swoich 10 ulubionych filmów. Teraz postanowiłem to zrobić znowu, by przekonać się, jak bardzo zmienił się mój gust. Okazało się, że zaledwie jedna pozycja z tamtego zestawienia dała radę się utrzymać . Co ciekawe, cztery filmy, które wtedy ostatecznie pominąłem (wspomniałem o nich w opisie) znalazły drogę do mojej topki. To pozostawia nam pięć zupełnie nowych tytułów.  W przeciwieństwie do tamtego wpisu z ulubionymi filmami ten jest sto razy ciekawszy, bo postanowiłem zaprosić do zabawy część znajomych. Dzięki temu mamy tutaj piękną różnorodność - przednie filmy gatunkowe, ostry arthouse, sprawdzony kanon czy kino tak złe, że aż dobre.  W ramach wyjaśnienia dodam, że zamieszczone tu listy (poza jednym wyjątkiem) na samym początku zawierają pozycję, która jest ceniona szczególnie wysoko przez uczestników zabawy. Specjalnie użyłem koloru czerwonego, pogrubienia i większej czcionki, żeby jeszcze bardziej to

Najlepsze horrory 2010-2019 (work in progress)

Poprzednią listę pierwszej  dekady  XXI wieku miałem wówczas nierozszerzoną, stąd pozycje, które się tam znalazły (pomijając top 11) nie do końca jeszcze oddawały pełen ogląd. Trochę rzeczy zobaczyłem później, ale takie są prawidła list - jest to zabawa bez końca. Horrory z lat 2010-2019 staram się śledzić uważniej, ale na pewno coś pominąłem. Myślę jednak, że dana lista dość dobrze oddaje to, co mi się podobało. Rzecz jasna nie każda pozycja jest tu czystym horrorem, ale nie oznacza to, że nie zawiera elementów charakterystycznych dla tego gatunku. Skala gwiazdkowa: trzy gwiazdki to film świetny, dwie – bardzo dobry, jedna – dobry. Sweetheart (Jd Dillard, 2019)   ★ Ekstaza (Joe Begos, 2019)  ★ Zombi Child (Bertrand Bonello, 2019)  ★ ★ ★   The Lighthouse (Robert Eggers, 2019)   ★ ★ ★ Midsommar. W biały dzień (Ari Aster, 2019)  ★ ★ ★ Mandy (Panos Cosmatos, 2018)  ★ In Fabric (Peter Strickland, 2018)  ★ ★ ★ Possum (Matthew Holness