Przejdź do głównej zawartości

Spirala w dół - pokorny, aczkolwiek nieuchronny upadek


Nine Inch Nails, The Downward Spiral, rok 1994


Ktoś kiedyś stwierdził, że to idealna płyta przed samobójstwem i niewątpliwie miał rację. Trent Reznor zabiera nas na wędrówkę po najmroczniejszych zaułkach swojej duszy, pokazuje nam miejsca, których przeciętny śmiertelnik wolałby nie odwiedzać. Jest to brutalne zmierzenie się ze swoimi frustracjami i lękami, dzieło niesamowicie ambitne, ale nie zawsze przekonujące od ręki. Muzycznie to przełamywanie schematów, żonglowanie stylami, operowanie kontrastami i dynamiką. Całość opleciona w elektroniczne dźwięki, w których można się utopić od nadmiaru wrażeń. Trudno jest wybrać utwór, który mógłby nam posłużyć jako wizytówka płyty, bo każdy jest swoistego rodzaju arcydziełem. Uderza nas szaleńczy rytm, sample, przesterowane, nakładane na siebie głosy ("Mr. Selfdestruct", "Ruiner"). Z drugiej strony znajdujemy bardzo hipnotyczną i zagęszczoną przestrzeń ("A Warm Place", "Hurt"). Fakt, iż album był nagrywany w willi Bel Air, w której zamordowano Sharon Tate, żonę Romana Polańskiego i parę innych osób, sprawia, że wisi nad nim dodatkowa aura tajemnicy. Ale to nie ma tu żadnego znaczenia. Mamy do czynienia z wielkim, świadomym swojej wizji artystą, który mocno stąpa po obranej przez siebie ścieżce. Ścieżce, która obrzydza lecz jednocześnie fascynuje. Dla mnie to najbardziej wyraziste dzieło Nine Inch Nails. Opus magnum w ich karierze.
♫♫♫

Komentarze

  1. Podpisuję się pod oceną kolegi. Fetysz, depresja, sadomasochizm, wrzask, furia, mrok czy śmierć (można tak wymieniać i wymieniać) rzadko (nigdy?) nie dostały takiej ścieżki dźwiękowej jak na TDS. Jeśli ktoś chce się nabawić (nie)zdrowej obsesji muzycznej, zachęcamy do wysłuchania arcydzieła NIN.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ulubione horrory z lat 2000-2009

Dawno nie robiłem żadnej listy, więc dla odmiany wrzucam krótką z umiłowanymi horrorami z poprzedniej dekady. Nie był to okres szczególnie udany dla tego gatunku, więc niestety wyboru sporego nie miałem (albo nie dotarłem do skrytych perełek). Wyjaśnia to np. obecność na mojej liście filmu rodzaju "The Host", w połowie dramatu, w połowie horroru. Z tą klasyfikacją gatunkową to nie była taka prosta sprawa, ale gdy zestawiłem go z "Taxidermią" czy "Głodem miłości", dziełami również kategoryzowanymi jako horrory, wydał mi się zdecydowanie bardziej trafnym wyborem. The Host: Potwór, reż. Bong Joon-ho, rok 2006 Jak wyjaśniałem pokrótce we wstępie, jeden z paru filmów na liście, który nie jest czysty gatunkowo. Reżyser pomysłowo przemiela nurt Monster Movie przez społeczno-rodzinny dramat, wstrząsająco obrazując widzowi, że to własny rząd wydaje się bardziej przerażający niż ogromna, zmutowana ryba. Tak oryginalne, wciągające, a nawet niekiedy przej

ULUBIONE FILMY - MOJE I ZNAJOMYCH

Niemal 11 lat temu na wzór rankingu "Sight & Sound" stworzyłem listę swoich 10 ulubionych filmów. Teraz postanowiłem to zrobić znowu, by przekonać się, jak bardzo zmienił się mój gust. Okazało się, że zaledwie jedna pozycja z tamtego zestawienia dała radę się utrzymać . Co ciekawe, cztery filmy, które wtedy ostatecznie pominąłem (wspomniałem o nich w opisie) znalazły drogę do mojej topki. To pozostawia nam pięć zupełnie nowych tytułów.  W przeciwieństwie do tamtego wpisu z ulubionymi filmami ten jest sto razy ciekawszy, bo postanowiłem zaprosić do zabawy część znajomych. Dzięki temu mamy tutaj piękną różnorodność - przednie filmy gatunkowe, ostry arthouse, sprawdzony kanon czy kino tak złe, że aż dobre.  W ramach wyjaśnienia dodam, że zamieszczone tu listy (poza jednym wyjątkiem) na samym początku zawierają pozycję, która jest ceniona szczególnie wysoko przez uczestników zabawy. Specjalnie użyłem koloru czerwonego, pogrubienia i większej czcionki, żeby jeszcze bardziej to

Najlepsze horrory 2010-2019 (work in progress)

Poprzednią listę pierwszej  dekady  XXI wieku miałem wówczas nierozszerzoną, stąd pozycje, które się tam znalazły (pomijając top 11) nie do końca jeszcze oddawały pełen ogląd. Trochę rzeczy zobaczyłem później, ale takie są prawidła list - jest to zabawa bez końca. Horrory z lat 2010-2019 staram się śledzić uważniej, ale na pewno coś pominąłem. Myślę jednak, że dana lista dość dobrze oddaje to, co mi się podobało. Rzecz jasna nie każda pozycja jest tu czystym horrorem, ale nie oznacza to, że nie zawiera elementów charakterystycznych dla tego gatunku. Skala gwiazdkowa: trzy gwiazdki to film świetny, dwie – bardzo dobry, jedna – dobry. Sweetheart (Jd Dillard, 2019)   ★ Ekstaza (Joe Begos, 2019)  ★ Zombi Child (Bertrand Bonello, 2019)  ★ ★ ★   The Lighthouse (Robert Eggers, 2019)   ★ ★ ★ Midsommar. W biały dzień (Ari Aster, 2019)  ★ ★ ★ Mandy (Panos Cosmatos, 2018)  ★ In Fabric (Peter Strickland, 2018)  ★ ★ ★ Possum (Matthew Holness